
Na określenie uczucia, jakie towarzyszy żołnierzowi tuż przed bitwą, znajduje tylko jedno słuszne słowo: strach.
[...]
[...] To on głosem, jak głos spiżowego dzwonu, zagrzewał do walki swój oddział moździerzy na przyczółku Warecko Magnuszewskim, na Saskiej Kępie w Warszawie, na Wale Pomorskim i w Kołobrzegu.
[...]

W nocy
10 października 1940 r. zostałem aresztowany przez NKWD. Zabrano mnie z domu
moich rodziców w Nowo Wilejce i odwieziono do więzienia na Łukiszkach. Tam wprowadzono mnie do długiego korytarza pełnego
aresztowanych tej nocy ludzi.
[...]

Wstępując szczęśliwie w dziewięćdziesiąty rok życia (uznawany przez
Światową Organizację Zdrowia jako początek długowieczności) – doszedłem
do przekonania o potrzebie przekazania prawnukom,
(a także ich następcom), chociaż części swoich wspomnień i przeżyć
z okresu w znacznej mierze tragicznego dla Polski (rok 1939 i II wojna
światowa), a także znamiennego i ciekawego – nie tylko dla historyków –
z uwagi na ogrom zmian geograficznych, politycznych, cywilizacyjnych
i społecznych – jakie dokonały się w tym czasie w naszym kraju.
[...]